Wydawanie pieniędzy przenosi się do sfery online.
Share
Świat zaczął kręcić się wokół wirusa COVID-19, nic dziwnego, ponieważ jest on przyczyną ograniczenia życia do naszych czterech ścian. Tak właściwie ma on wpływ na każdą sferę naszego życia – praca, rozrywka, kultura, czas wolny, posiłki, zakupy. Rząd wprowadzając kolejne zaostrzenia prawne pochłania kolejne dziedziny życia, które muszą ulec zmianom. Analitycy rynkowi przed nadejściem pandemii koronawirusa prognozowali wzrost kwoty na zakupy online z 50 mln zł. (2019r.) do 70 mln w roku bieżącym. Patrząc jednak z perspektywy obecnego zagrożenia, którym stał się wirus, łatwo wyciągnąć wnioski, że kwota ta zdecydowanie wzrośnie. Zakupy w Internecie są realnie bezpieczniejsze, ponieważ nie wymagają wyjścia z domu ani kontaktu z nikim spoza naszego najbliższego grona. Również kurierzy zdecydowali się na uproszczone formalności dostarczając paczki, preferowana jest zapłata z góry lub kartą, co ogranicza kontakt fizyczny i rezygnuje z przekazywania pieniędzy w tym wydawania reszty. Przedsiębiorstwa, które mają taką możliwość decydują się na przeniesienie swojego biznesu do Internetu. Grono ekspertów widzi szanse na rozwój gałęzi marketingowej tj. sieci afiliacyjnych i programów partnerskich, które opierają się na współpracy z inuflencerami i małymi wydawcami. Nie jest to proste jednak Internet i różne rozwiązania sprawiają, że proces jest krótki, a efekt mierzalny, dzięki narzędziom jakimi analitycy dysponują. Należy pamiętać, że kluczową rolę ogrywa wybór modelu rozliczeniowego. Oczywiste jest, że reklamodawca chciałby zapłacić tylko za efekt końcowy, jednak ścieżka od reklamy do decyzji zakupowej jest długa i kręta, dlatego warto skorzystać z wielu kanałów atrybucji, co zwiększa szansę na dotarcie do większej liczy zainteresowanych. Wniosek mimo wszystko jest prosty, nawet jeśli pandemia miałaby potrwać dłuższy okres czasu sektor sprzedaży internetowej z pewnością nabierze wiatru w żagle